Wczoraj wracając do domu zauważyłam grupkę pań z zielonymi kapeluszami na głowie, opatulone zielonymi szaliczkami. O co chodzi? Widziałam, że "błąkały" się przy cerkwi, pomyślałam - pewnie jakaś grupka wierzących, mają jakieś święto, przywitanie wiosny, a może to tylko zwykli zwiedzający, którzy, by nie zgubić się mają takie zielone znaki rozpoznawcze :-) Otóż nie. Już wczoraj z całej Polski zjeżdżały się Krystyny, a ja je zwyczajnie zauważyłam przy cerkwi, więc pomyślałam, co pomyślałam ;-)
"Kilkaset Krystyn z całej Polski, a także spoza granic naszego kraju od wczoraj świętuje swoje imieniny w Białymstoku. Dziś o godz. 13.13 na Rynku Kościuszki zabrzmiał specjalny hejnał dedykowany Krystynom." - tak mi rzekł Poranny, szczerze pisząc nie słyszałam hejnału, a ten o 12.00 słyszę zawsze. Czytając dalej, zielone kapelusze mają symbolizować piękną podlaską przyrodę. Nie da się zaprzeczyć, jest przepiękna i cieszę się, że mieszkam właśnie na Podlasiu ;-)
"Krystyny uroczyście przywitali marszałek województwa i prezydent miasta. Panie chciały wiedzieć, czy włodarze są stanu wolnego. Kiedy usłyszały, że prezydent od 30 lat jest szczęśliwym małżonkiem, rzekły: Odzyskamy." - ha ha ha, o to co przeczytałam dalej, ach te Kryśki ;-D
Są dziś w Białymstoku Krystyny z: Krakowa, Zakopanego, Śląska, Kalwarii Zebrzydowskiej, Warmii, Łodzi, Chorzowa i Jedynego w Polsce Stojeszyna i skąd jeszcze tylko można :-)
Zdjęcia pochodzą ze strony: Fakty Białystok na Facebook.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz