W końcu przyszedł ten moment, spotkałam się z kumpelą, wpadłam do niej, po plotkach,w ilości jednak na razie skończonej, zrobiłyśmy mały wypad na miasto, trzeba pogapić się na ludzi, jak na małpy w zoo :-D Żartuję oczywiście. Przed wyjściem trzeba było się przyjaciółce przebrać, grzebiąc w szafie znalazła... męski sweterek, tak to jest jak się zaprasza na noc swojego faceta, zaczyna zajmować twoją szafę, twoje łóżko, twoje życie, a w końcu przejmuje twój samochód ;-D Jak dojechałam pod jej blok, nie było jej auta, tak jak myślałam chłopiec zwany Robertem sobie go zapożyczył :-)
Wyszłyśmy na kawę, którą wziełyśmy na wynos, pochodziłyśmy po parku i wróciłyśmy do niej, a tam zajęłyśmy się ćwiczeniami brzucha i pośladków, w tym momencie napadł mnie jej pies domagający się zabawy. 20 minut poświęciłyśmy na ćwiczenia brzuszka i 10 na pośladki, jak to mówiła trenerka z komputera: "Pompujcie swoje pośladki", to pompowałyśmy, let's burn!
Tu Katherine ćwicząca brzuszki, poniżej zdjęcie prezentujące pompowanie pośladków :-) Należy im się, za te wszystkie słodycze :-D
Podczas spaceru przyznałam się kumpeli do czegoś, więc i teraz się przyznam, zakochałam się :-) Wszystkie znaki na niebie i ziemi dają mi sygnały, ostatnio nawet znalazłam zawieszkę od naszyjnika, dwa połączone serduszka ;-) Zgadzam się i jestem otwarta na nowy związek, w końcu od roku jestem samotna. Miałam tak nieudany poprzedni związek, że teraz trochę mam obawy wchodzić w nowy, ale obawy miałam zawsze z pierwszym dnien w nowym miejscu, więc to chyba normalne mieć obawy w stosunku do czegoś nowego. Wybaczcie mi za błędy jeśli takie powstały, nie piszę notki na swoim laptopie i zauważyłam, że czasem nie wskakuje mi literka, czy spacja :-P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz