niedziela, 16 lutego 2014

Świat niby się kręci w takim samym tempie co zawsze, ale jednak wszystko jakoś pędzi... tak niezdrowo i niepohamowanie.


Zanim przeczytałam Pierwsza komunia myślałam, że to niska panna młoda i jej goście weselni... Nie widzę na załączonym obrazku przeżyć duchowych. To raczej jak wybieg dla Top Model :-P
Pamiętam jak mnie zaciągnęli do kościoła na komunię, połowa miała pożyczone alby i każdy marzył o rowerze i komputerze, teraz minimum to tablet, a jak dostaniesz Quad to jesteś bossem :-D Akurat nie ma teraz "sezonu komunijnego", ale znalazłam zdjęcie i postanowiłam napisać o tym słów kilka, może przeczyta to akurat rodzic, który już teraz szykuje imprezę komunijną. Drodzy rodzice, nie wariujcie i nie szalejcie, to niezdrowo i nie na tym rzecz ta cała ma polegać. Ja jednak wolałabym wychowywać dziecko na wartościach mniej materialistycznych. Czas zweryfikuje jak mi pójdzie, jedno jest pewne, ominie moje dziecię taka jak na zdjęciu "szopka komunijna".


Dokładnie tak ha ha ha! ;-)
Czasem sobie myślę, że naprawdę jestem stara, komunia teraz tak się zmieniła, że ciężko poznać czy to jeszcze komunia czy już wstęp do przygotowań ślubnych, skoro dziewczynki mają sukienki zamiast alb za ponad 2000 zł. Tyle ile najtańsza ślubna kiecka! Wszystko się zmieniło. Może jedynie dzieciaki od zawsze cechuje wredny charakter... dlatego dorośli, którzy w dzieciństwie wredni się wyjątkowo nieokazali robią zjazdy rodzinne, żeby móc trwać przy reszcie, wciąż dzieci, tylko w rozmiarze XXL. ;-)


Bo Johnny to ideał, taki skromny, miły i rozumiejący każdą kobietę chłopak, on nie pyta, on dezynfekuje rany duszy ;-) Oczywiście wszystko w rozsądnych ilościach i w doborowym towarzystwie. 
Bo czasem wieczory trzeba spędzać z "rodziną" ;-) i przyjaciółmi, gdyż trzeba mieć przyjaciół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz