Czym jest sukces? Sukces to taki stan, w którym odczuwasz satysfakcję, kiedy to co robisz podoba się innym. Nawet jeśli podoba się jednej lub dwóm osobom, a trzeciej i czwartej nie, to i tak jest sukces, głównie dlatego, że nie obawiasz się pokazać tego co sam tworzysz, wystawiać to pod ocenę innych. Jeśli ktoś nam mówi, że piszemy źle, powinniśmy najpierw poczytać kilka książek, albo w ogóle się za takie rzeczy nie zabierać, zastanówmy się na jakiej podstawie skłania się ku takiej opinii. Zwyczajnie chce nas wdeptać w błoto, czy to co mówi jednak ma jakiś sens? Jeśli tylko jedna osoba narzeka na naszą twórczość, być może zwyczajnie nie potrafi zaakceptować naszej odwagi, naszej chęci samorozwoju, osiągnięcia czegoś więcej. Sukces leży w nas samych, jeśli uznamy, że to co robimy jest dobre i teraz najważniejsze, podoba się przede wszystkim nam samym, to pozostaje puścić w świat i czekać. Nie wszystko przychodzi od razu i trzeba będzie poczekać na opinie, na dobre lub jakiekolwiek recenzje. Ważne by nie patrzeć na frustratów krytykujących nas. Powinniśmy słuchać dobrych rad, ja posłuchałam kolegi, który zwrócił mi uwagę, że piszę krótkie zdania i powinnam je rozwijać, rzeczywiście jakoś lepiej wyglądało po poprawkach. Ale później "pomagał" mi przy okładce do książki. Powiedział jaka jest jego wizja, ja powiedziałam jaka jest moja, zrobiłam kilka rzeczy według jego wskazówek, ale nie wszystkie. Obraził się, że nie zrobiłam wszystkiego według jego koncepcji. Okładka miała się podobać mnie. Trzeba pamiętać by we wszystkim co robimy była cząstka nas samych, nie dawajcie sobie wcisnąć każdej rady i uwagi jeśli wam się nie podoba. Tworzę również muzykę przy pomocy profesjonalnego jak mi się wydaje programu, jazz, dubstep i rock. Podesłałam kilku osobom co by się pochwalić, żartowałam z siebie, że jaki kraj taki Skrillex ;-) Bałam się, że mój dubstep jest przekombinowany, okazało się, że wcale nie. Ale ja już jestem taka, bardzo samokrytyczna i wymagająca od siebie. Jak powiedział mój profesor, jestem po prostu ambitna, to nic złego ;-)
Połechtam swojego ego i powiem, że koleżanka bardzo pochwaliła mnie za humor, który jest wyznacznikiem mojej twórczości, co by to nie było i o czym by nie było, ma być śmieszne :-)
Twórzcie i kreujcie siebie, zwracajcie uwagę na to co mówią inni, może mówią dobrze, jeśli widzicie, że jest lepiej dzięki im podpowiedziom, znaczy to jedynie, że są to osoby faktycznie pomocne, ja niestety trafiałam głównie na osoby zwane "hejterami". Śmiem twierdzić, że była to jedna i ta sama osoba cały czas, podszywająca się pod kogoś innego i mam ku temu stwierdzeniu podstawy. Nie ugnę karku przed głupcami. Taki mam pomysł na siebie, taką wizję, takie marzenie, pozostawiam sobie tylko czas na realizację.
Codziennie patrzę prosto w oczy osobie odpowiedzialnej za moje życie, widzę te oczy za każdym razem, gdy patrzę w lustro.
A tak umilałam sobie czas podczas jazdy autobusem... dorośli też grają, kto im zabroni?
Pamiętam jak moi rodzice opowiadali mi, jak moje rodzeństwo dostało "na spółę" grę, młodzi poszli spać, a moi rodzice grali do 2.00 w nocy w gry, te stare, Atari :-D Po kimś się ma tego świra ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz