czwartek, 27 lutego 2014

Chciałabym ostrzec, że dzisiejszą notkę szatan opętał, choć różowego nie lubię...

Zauważyłam, że wczoraj trzy razy udało mi się zobaczyć dwie takie same cyfry na zegarze, najpierw 13.13, następnie 15.15 i na koniec 20.20, dziś miałam to samo, choć nie dokładnie te same godziny. Kiedyś bardzo często widziałam takie godziny, choć nie potrzebowałam patrzeć na godzinę, jednakże wchodząc do kuchni odruchowo patrzyłam na wyświetlacz zegarka od kuchenki, innym razem spoglądałam nie wiedzieć czemu na godzinę w laptopie, choć ta godzina mnie nie obchodziła w danym momencie. Było to dziwne, poszukałam więc znaczenia godzin, wiem, że to naiwne, tym bardziej kiedy wychodziło mi, według znaczeń, że mnie kocha, tęskni, jest niewierny, zdradza i myśli o mnie :-) Fascynujące... Na nakrętce od tymbarka znalazłam napis "Czekaj na znak", pomyślałam, spoko poczekam :-) Wspominałam jakiś czas temu, że przeprowadzę mały eksperyment, nie odzywam się do znajomych z facebook już chyba tydzień, tak się złożyło, że mój kolega sam do mnie napisał. Ok, doczekałam się ;-) Oczywiście jest to tylko zbieg okoliczności, choć podobno nic nie dzieje się przypadkiem, ani bez przyczyny. A już na pewno godziny nie mają przypisanych sobie znaczeń :-) Jest jeszcze jedna wersja, widząc taką podwójną godzinę, znaczyć ma, że ktoś o nas myśli. Szkoda, że nie da się sprecyzować kto, już ja bym mu/jej dała, tak o mnie myśleć i nawet się nie odezwać... a może to właśnie kolega, który dał znak o sobie? ;-) Czasem tak fajnie wszystko się układa i splata ze sobą, w jedną całość :-) Aż chce się wierzyć w magię... tylko błagam, bez egzorcyzmów za moją wypowiedź, wasze magiczne modlitwy i zaklęcia rodem z Harry Pottera, wyuczone niczym z Hogwartu, wypędzające diabły na mnie nie działają, zajmujcie się dalej, no nie wiem, wypędzaniem z dzieci Hell-o-kitty   :-D Diabelny kot je omamił... Ok, prawa do kotka zostały sprzedane wielu firmom, ale nikt normalny przecież nie kupi dziecku gumek z kotkiem, tylko dlatego, że są z kotkiem, zresztą zacznijmy od tego, że takie rzeczy chyba nawet nie są dostępne w Polsce, naszym zaściankowym kraju :-)

 różowy różaniec, czyżby od hello kitty? ponoć tak, a tu kolejny... 

 Przeszkadza wam to, że zamiast dżizesa jest tam kot? Dziecko i tak nie pojmuje świata i religii tak jak dorosły, chyba każda dziewczynka mając do wyboru kotka i pół nagiego wisielca wybrałaby kotka. Kotek przynajmniej nie jest upiorny, a ukrzyżowany facet jakoś nie współgra z niewinnością dziecka i jego słodkim, rozpustnym dzieciństwem. Przecież nie będzie modliło się do kota, a w dalszym ciągu do dżizesa :-) 
Można we wszystkim doszukiwać się diabłów i demonów, w kotach, lalkach, ale ludzie, zdrowy rozsądek przede wszystkim i popatrzcie czasem oczami waszego dziecka... ono nie widzi bluźnierstwa, nawet pewnie nie rozumie co to jest. Oczywiście można również po nawymyślać, że ta sympatyczna postać kota wprowadza dzieci w brzydki świat wibratorów, można? Nie można, nie kota, jak wyżej pisałam żaden normalny rodzić nie kupi dziecku wibratora, a dziecko samo przecież nie pójdzie do sklepu i nie powie, że chce to coś wibrujące z kotkiem... nie przesadzajmy. Akurat ten kot nie żyje własnym życiem i nie podstawia dzieciom wina hello kitty, bo tak jest takie. :-) I jest ono ku chwale i uwielbieniu kota, ale dla dorosłych, sfiksowanych na punkcie Kitty Azjatów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz