poniedziałek, 7 kwietnia 2014

"Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch**a"!!

Od paru dni nic nie pisałam, ale tak to jest jak chęci odchodzą po pracy, kiedy przychodzisz zmęczony z pracy koło 23.00, a następnego dnia, albo masz swoje zajęcia ważniejsze niż internet, albo idziesz z popołudnia na rano... serio, czasem wracam do domu tylko po to, aby się przespać. Na szczęście jutro mam wolne, więc jestem happy. Ostatnio się wkurzyłam w pracy, miałam chęć ją rzucić od ręki, wydaje mi się czasem, że robią mnie tam w chu**a! Że niby mam manko na dosyć dużą kwotę. No chyba was pogięło. Jeszcze umiem wydawać resztę, przyjmować pieniądze i nawet z kart ściągać pieniądze. Nie wiem jak to się stało, czy w startówce było za mało pieniędzy, czy wydałam za dużo, bo zlepiły mi się banknoty, nie wiem i się już nigdy nie dowiem, dowiecie się natomiast czemu kasjerka czasem pyta czy może być winna grosika? Bo go najnormalniej w świecie nie ma! Serio, wyobraźcie sobie taką politykę, że nie mam prawa prosić o drobne, czyli końcówkę kwoty, to jest dobra wola klienta jeśli chce dać grosiki, jeśli już na serio nie mam z czego wydawać mam wołać na rozmiankę, lub poprosić koleżanki z kasy obok, by coś rozmieniła. Na "mojej kasie" czuję się jak królowa, jak ja czegoś potrzebuje, lub ktoś potrzebuje czegoś z kasy obok musi do mnie przyjść :-D W końcu stoję na monopolowej kasie, więc nie mogę wyjść zza niej. Pomimo, że mi w sumie fajnie się pracuje, to jednak to nie to samo co pracować na siedząco przez około 6 do maksymalnie 7 godzin, w zakładzie pracy chronionej, teraz stoję 8 osiem godzin na moich szanownych nóżkach, no zgodzę się, mam fotel, ale te kasy nie są do nich przystosowane i bardzo niewygodnie jest pracować przy nich na siedząco. Dlatego też pod koniec pracy, która owszem męczy, miło jest sobie pożartować z koleżankami, gdy jest luźniej i na widok policjantów, gdy koleżanka rozstawia alkohol, można rzucić coś w stylu "-Kryj się, policja po ciebie przyszła, za ten alkohol co na lewo sprzedajesz - Co? Znowu przyszli?". :-D Takie głupie żarciki zmęczonych pań kasjerek, które po 8 godzinach pracy są tą pracą znużone i ludźmi, którzy przychodzą po coś konkretnego i w sumie po nic, którzy stoją po bilety, których uwaga nie sprzedajemy! Ale jakże miło jest widzieć stałych klientów, ciemnego, zrzędę, babcię jak z kreskówki, pana od olejków (zawsze po dwie buteleczki) i mojego ulubionego klienta, chłopiec na oko do podstawówki chodzi, zawsze kupuje słodycze :-)

Skończyły się moje problemy ze słodyczami, jem ich zdecydowanie mniej, bo nie mam na to czasu, na dodatek ciężej pracuje, więc i z zasypianiem jest lepiej, no i nie wydaje pieniędzy na głupoty, no chociaż, 28 zł poszło na bransoletkę i naszyjnik, ale wiecie, zbrodnia nie kupić, to takie ładne korale, słowiańskie ;-)

Drodzy szanowni policjanci, serio, ale mamy tylko i wyłącznie legalny alkohol :-D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz