wtorek, 22 kwietnia 2014

Święta, święta i po czekoladzie ;-)

Jak się pracuje w sklepie spożywczym to przed świętami dostaje się dużo życzeń świątecznych od klientów, ale też burę za to, że nie ma tego, tamtego, albo co tak długo? Panie, przy takich kolejkach ma być szybko? Jestem tylko człowiekiem, nie robotem, chcesz szybciej jedź do sklepu z kasą samoobsługową, w Auchan są takowe :-P Sam siebie obsłużysz, zobaczymy ile ci to zajmie :-D Tak po za tym wszystkim święta spędziłam w rodzinnym gronie wśród katolików, choć w serduchu moje święta obchodziłam na mój pogański sposób. Podobno pogański nie jest formą właściwą, Słowiański powinno się mówić, o sobie mówić Słowianin, jako ten dumny, z historii i tradycji, ale historię odłóżmy na bok i popatrzmy jaką teraźniejszość tworzymy, no zbaczam z tematu, wracając na właściwy tor, jako POGANKA, gdyż nie razi mnie to określenie; "Poganin jestem poganin, dwurogie chwalę księżyce..." - to był cytat wiersza "Rodowód" autorstwa Zygmunta Rumela z roku 1941, z czerwca, o ile mnie pamięć moja nie myli, obchodziłam święta pomijając noszenie jajek do święcenia (zawsze to mnie wysyłali do kościoła kiedy byłam mała), pominęłam branie jedzenia z koszyczka, a nawet baranka na stole nie było :-D I nikt nie zauważył, że czegoś brak. W tym roku też nie malowałam jajek, byłam w pracy i nie miałabym na to czasu, ani głowy do tego. Żadnych postów również nie uznaję. Ciekawi mnie na ile katolicy są świadomi skąd ich święto się wzięło? Z biblii? Akurat! :-D


(Grafika znaleziona na stronie facebook - Nadal-się-sprzeciwiam

No to już wiecie czemu się jajka święci, a i co robi królik jako symbol tych świąt, no bo, czy w dawnej Palestynie były króliki? Jezus (o ile istniał, a mam wątpliwości) widział kiedyś królika?

Tak z innej beczki wzięła mnie wczoraj na spacerze pewna refleksja. Chodziłam po parku, kropił deszczyk i wszystko było mokre i szare i ponure, takie niewiosenne, ale czy to nie jest właśnie prawdziwa wiosna i odradzające się życie? Wiosna kojarzy nam się oczywiście z pewnym odrodzeniem przyrody, ale mówiąc i myśląc o tym odrodzeniu mamy na myśli i w wyobrażeniu piękne pola zakwitłych kwiatów, liście na drzewach, piękną i coraz cieplejszą pogodę, ale to już jest efekt generalnie końcowy, to co widzimy na trawnikach w mieście, te piękne kwiaty, te pachnące bzy. Odrodzenie się przyrody to życiodajny deszcz, dzięki któremu wszystko rośnie, nawadnia się, słońce oczywiście jest równie ważne, ale przy słońcu nie patrzymy tak na pąki kwiatów, w słońcu podziwiamy je, gdy rozkwitnął. Podczas wiosennych burz, deszczu odradza się przyroda, to jest prawdziwa (według mnie) wiosna, która rozkwita, a której efekt końcowy zwykliśmy podziwiać i mówić, o to nowe życie.

I pytanie. A wy, ile zjedliście czekoladowych królików i jajeczek? Poganiny jedne co chwalą tradycje przedchrześcijańskie. Ale zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz, będą w temacie, dlaczego nie poszliście za swoim panem niebieskim i tak jak on nie jesteście żydami, zamiast tego wymyślono jakąś nową religię. Wasz pan był żydem, więc czemu nie wy? Czemu jacyś tam wymyśleni katolicy? Wielbić jednego żyda, aby innych ganić za ich pochodzenie i przynależność religijną, niestety im bliżej do waszego umiłowanego niż wam :-D
Miłej nocy ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz