piątek, 27 czerwca 2014

Chmury tworzą coś na kształt wielkich szerokich i trochę krętych dróg, a w moim bloku ktoś gra na gitarze.

Z jednej strony on, z drugiej strony... drugi on. I jeszcze ten co myśli, że mi się chyba podoba, bo tak zawsze dziwnie się do mnie uśmiecha. Kupała minęła, a ja dokładnie w kupalny wieczór zauroczyłam się w dziwnym facecie. Nie mylić z zakochaniem, do takich stanów emocjonalnych jeszcze długa droga. Dlaczego dziwnym? Jest eko i love animals, u faceta to ładna cecha i styl życia, ale jest w nim coś co sprawia, że wydaje się być trochę dziwny. Dziwni ludzie bywają nad wyraz interesujący ;-) Z drugiej jednak strony jest jeszcze ktoś kogo nieświadomie chyba podrywałam, gdyż nie wiem jak odebrał to co robiłam, czy nawet mówiłam. Dla mnie to nie był sposób na podryw tylko takie przyjacielskie zachowanie, ciekawe co po tym moim zachowaniu się okaże niedługo :-P
Powiem wam, że wczoraj zastałam jeden wielki pierdolnik w pracy, ale w pozytywnym sensie, przychodzę i nie ma dla mnie forsy, żebym mogła stać na kasie, więc moją kochaną koleżankę z pracy wołam, żeby szła się rozliczyć i dała mi swoje pieniądze i tak kończy niedługo, nie wiedziałam, bo nie powiedziała mi ona, ani w sumie nikt inny, że miała ślub, pytam co to za żarcie na stole, ciasta, wędliny, ogórki, więc mnie moje kochanie uświadomiło, a zanim się dziewczę rozliczyło, w międzyczasie dostało pełno gratulacji, już nawet ochroniarz wpadł do socjalnego, żeby spytać kiedy schodzę na kasę, forsy nie mam jeszcze, niech czekają, zdążyłam za ten czas zjeść dwa kawałki ciasta :-) Jak zeszłam na kasę, była nowa na kasie i jeszcze druga szkoląca się, która stała za mną. Miałam wczoraj tak mega super humor, nawet w pracy, że ciężko było na początku się skupić. A jak nie było klientów, to ochroniarz chodził po sklepie i podrygiwał w rytm muzyki z naszego nowego radiowęzła :-D Dodam, że ochroniarz to już dziadek, a wygląda jak naczelny smerf tej naszej wioski :-D Wesoło było tak, że w poprzednim sklepie za takie zachowanie chyba by nas zwolnili i to w trybie natychmiastowym, a tu, pełen luz. Oczywiście nie przy klientach, ewentualnie przy tych, przy których można, bo dobrze ich znam.

Listonosz z poleconym do brata, ten debil się nie nauczy żyć bez mandatów za picie jak przypuszczam. Oj chyba jednak nie, za brak biletu... też normalne i nagminne. Ech, im starszy tym durniejszy :-D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz