Nie lubię kiedy ktoś słysząc jednym uchem rozmowę, wtrąca się do niej i próbuje pouczać. Nie lubię kiedy ktoś poucza, nie wiedząc do końca co się stało i unosi się nad ziemię, bo mądrość jego wielka uskrzydla go. I nie lubię kiedy ktoś mówi mi jak mam wykonywać moją pracę, według jego widzimisię. Robię wszystko co mam zrobić w swoim czasie, tempie i tak jak mnie wygodnie. Dziś i tak zrobiłam im wszystkim przysługę, zostając po godzinach! A jutro idę stać kolejne 9 godzin. I tak od ponad tygodnia nie mam dnia wolnego. Jeszcze niedzielne 9 godzin mi dorzucili, bo moja koleżanka się leni ku**a! Biedna się nie wysypia? Za to bierze wolne kiedy jej się podoba, dzień przed i nikogo o zdanie nie pyta... Tak, jestem dzisiaj po prostu wkurzona i zmęczona. Dobranoc państwu.
O życiu trochę napiszę i o sobie czasem wspomnę :-) "Każdy mój pomysł weryfikuje dowódca życie."
sobota, 31 maja 2014
Ludzie bardzo dbają o mój tyłek... a także sezon na dmuchanie uważam za otwarty.
Podobno sto przysiadów dziennie i twój tyłek będzie jędrny i zgrabny. Klienci sklepu, w którym pracuję najwidoczniej zauważyli, że mam duży tyłeczek i starają się mi pomóc. Mój codzienny tekst to - Dzień dobry, doliczyć reklamóweczkę? - Tak/Nie. Jeśli pada odpowiedź tak, nie schylam się, bo jestem za wysoka, a torebki wiszą lub leżą nisko, tylko robię przysiad. W sumie mogłabym się schylić, jednakże nie wygląda to zbyt elegancko, a elegancko być musi. I tak jak w reklamie, również uśmiech jest częścią mojej pracy. Dlatego też kupiłam szczoteczkę elektryczną, ale nie taką reklamowaną za prawie 100 zł i to jak dobrze poszukam, tylko takiej firmy, co by była. Chodzę również do dentysty i u owego właśnie poczułam się jak jakaś niewybredna masochistka. Dwa tygodnie temu poszłam na leczenie kanałowe, podobno nerwu nie ma, kanał martwy, więc zapytana o znieczulenie odpowiedziałam przecząco, jak wbiła mi igłę... ząb ożył. Dziś oczyściła, wyjęła opatrunek i zarzuciła w zęba plombę.
Z innej beczki to zrobiło się już cieplej, choć słyszałam o nadchodzącym ochłodzeniu, to jednak nie przeszkadza on pająkom, by wyjść ze swych ukryć. Mam do was takie pytanie, co robicie widząc pająka na pajęczynie? - zabijacie? - dmuchacie na niego? - czy krzyczycie ze strachu?
Ja nie nie dmucham :-D I tak oto sezon na dmuchanie uważam za otwarty.
Zauroczyć się w chłopaku na wózku inwalidzkim... bezczelnie w pracy go podrywać, z drugiej strony... całkiem sprawny kozacki chłopaczek... dylematy, dylematy, dylematy w mojej głowie...
Jakieś małolaty tłuką się na ulicy... Całkiem zwyczajna noc. Dobranoc.
Pół żartem, pół starą wiarą, poczciwą, pogańską...
... ale na czasie.
Z innej beczki to zrobiło się już cieplej, choć słyszałam o nadchodzącym ochłodzeniu, to jednak nie przeszkadza on pająkom, by wyjść ze swych ukryć. Mam do was takie pytanie, co robicie widząc pająka na pajęczynie? - zabijacie? - dmuchacie na niego? - czy krzyczycie ze strachu?
Ja nie nie dmucham :-D I tak oto sezon na dmuchanie uważam za otwarty.
Zauroczyć się w chłopaku na wózku inwalidzkim... bezczelnie w pracy go podrywać, z drugiej strony... całkiem sprawny kozacki chłopaczek... dylematy, dylematy, dylematy w mojej głowie...
Jakieś małolaty tłuką się na ulicy... Całkiem zwyczajna noc. Dobranoc.
Pół żartem, pół starą wiarą, poczciwą, pogańską...
... ale na czasie.
niedziela, 25 maja 2014
Telefony, telefony. Telefony w mojej głowie, nie odbieram dziś!
Ale w sumie dlaczego nie? Nie odbieram dziś telefonu jedynie od szefowej. Powód jest prosty i dobrze mi znany, masz droga Urszulo przyjść za koleżankę do pracy. Ale dlaczego koleżanka zaniemogła tak nagle? Nie wiem. I ot tak po prostu koleżanka dostaje dzień wolny, byleby ktoś był w sklepie i pracował. Ja, koleżanka, a jeden czort. Ja, że się tak wyrażę, widzę człowieku człowieka w człowieku i znam życie, różne wypadki chodzą po ludziach, różne rzeczy się w życiu dzieją, ale bez takich numerów, że dziewczę przychodzi sobie po pracy, idzie do szefowej i mówi, że jutro nie może przyjść, bo ma jakiś wyjazd, ale wiecie co mnie rozwścieczyło w tym wszystkim? Nie zapytano mnie o zdanie, nie było opcji, żeby spytać Ulę, czy nie ma planów i będzie mogła przyjść, tylko zostało z góry umówione, że Ula przyjdzie. Dzięki droga koleżanko, nawet nie musiała się tłumaczyć po co i dlaczego jedzie. Ja dostałam zaproszenie na dzień Ukraiński w Warszawie, gdzie W. Pyłat - prezydent MFBH oraz M. Pacholok ujawniają tajemnice kozackiej siły (jak głosił napis na stronie facebook, poświęconej temu wydarzeniu). I jakoś 20 maja nie powiedziałam po pracy, że droga szefowo, jutro mam wyjazd do Warszawy. Przyszłam do pracy jak normalny człowiek, bo pracę swoją szanuję, ale bez takich akcji proszę. Powracając do telefonów... jednak dziś odebrałam, gdyż uparcie dzwonił, myślałam, że to moja szefowa, ale to mój brat z czyjegoś numeru dobijał się, żebym mu kupiła doładowanie do telefonu, bo jest na wsi... Nie wiem jak ta kobieta go zmusiła, jakiego haka miała na niego, ale udało jej się i pojechał do niej, na wieś gdzie połączyć się z internetem jest dość trudno :-) A mój brat już bez tego żyć nie umie.
Zmieniając temat pogoda dziś niesłychana, rano gorąco, po południu parno i duszno, a na wieczór zapowiadają grad... Wiatr wieje jakby go opętało, czarne chmury wiszą nad lasem (tak mam widok z okna na las), a powietrze zrobiło się dosyć rześkie. Tak cudownie pachnie deszczem ;-)
Wczoraj przychodząc za koleżankę musiałam iść na rano do pracy, po pracy wpadła po mnie mama i wybrałyśmy się na zakupy, jak zwykle moja natura "zasilacza gospodarki" dała znać o sobie... kupiłam perfumy o pojemności 30 ml (w promocji), okulary przeciwsłoneczne, zegarek, naszyjnik z koraliczków. Zegarek też chciałam kupić dla mamy, ale nie mogła się zdecydować.
A tak mijało dziś po południe bezkarnie kawowe...
A na wyborach dziś byliście? :-D
Zmieniając temat pogoda dziś niesłychana, rano gorąco, po południu parno i duszno, a na wieczór zapowiadają grad... Wiatr wieje jakby go opętało, czarne chmury wiszą nad lasem (tak mam widok z okna na las), a powietrze zrobiło się dosyć rześkie. Tak cudownie pachnie deszczem ;-)
Wczoraj przychodząc za koleżankę musiałam iść na rano do pracy, po pracy wpadła po mnie mama i wybrałyśmy się na zakupy, jak zwykle moja natura "zasilacza gospodarki" dała znać o sobie... kupiłam perfumy o pojemności 30 ml (w promocji), okulary przeciwsłoneczne, zegarek, naszyjnik z koraliczków. Zegarek też chciałam kupić dla mamy, ale nie mogła się zdecydować.
taki tam zwykły :-)
Kasiula... jak podobają ci się moje motylkowe okulary? ;-)
A tak mijało dziś po południe bezkarnie kawowe...
za oknem mam sporo zieleni, mieszkam na 5 piętrze i widoki mam akurat na piękne korony drzew :-)
duży parapet za oknem zagospodarowałam kwiatkami doniczkowymi, głównie truskawkami :-) zrobiłam coś na kształt barierki, żeby nie spadły
parapet mam dość nisko osadzony, więc mogę sobie wygodnie usiąść i rozkoszować się zielenią...
Natura
- Gdzie jesteś?
- Tutaj.
- Gdzie tutaj?
- Na górze.
- A dokładniej?
- Siedzę pośród koron drzew.
- I co tam robisz?
- Słucham muzyki.
- Jakiej muzyki?
- Szumiących liści, odzywających się ptaków, a także ludzi.
- Słuchasz ludzi?
- Nie słyszę ich wyraźnie, tylko barwę ich głosu. Większości słów nie rozpoznaję.
- To po co ich słuchasz?
- Ponieważ to też dźwięki natury.
- Człowiek to ta gorsza natura, brzydka, jak tsunami.
- Gdyby wyginęły owady cały ekosystem szlag by trafił, ale gdyby zabrakło ludzi na ziemi natura by odżyła.
- Sama widzisz, że mam rację.
- Mimo wszystko to właśnie dla ludzi jest ziemia, dla ich oczu trawa i drzewa, dla ich zdrowia zioła i rośliny, dla ich przetrwania zwierzęta, które ich bronią, są ich pokarmem, ich terapeutami. Zapomnieli tylko, że są nadal i wciąż będą tylko częścią ekosystemu. Jeśli nie sami siebie nawzajem, to sama natura nas zniszczy.
- I co dalej?
- Nic, tylko słońce.
A na wyborach dziś byliście? :-D
Subskrybuj:
Posty (Atom)